Nagle mnie zamurowało! Ogień! Znowu ten ogień! Czemu też żywioł mnie tak prześladował?! Wiedziałam ze to nie wina ogiera, że ma taki a nie inny żywioł lecz wzmianka o ogniu, wywołała we mnie ponownie ból i strach przez tym żywiołem. Z oczu same zaczęły mi lecieć łzy. Ogier bardzo się tym zdziwił, więc delikatnie trącił mnie pyskiem, żebym mu wyjaśniła o co chodzi. Jakoś zdołałam się opanować i się odezwałam:
- To przez ogień zginął mój ojciec... Osłonił moja mamę oraz brata przed ogniem, który został w nich wycelowany... Tak zginął... - powiedziałam ze smutkiem. - Ja też nienawidzę ognia! - dodałem jeszcze. Spojrzałam za siebie i znowu zobaczyłam ogień. Woskowy las jakby wysysał ze mnie całą energię. Nie wiedziałam co się dzieje? Czy to sprawka ognia że tak na mnie działał? Czy czegoś innego? Albo kogoś? Nie wiedziałam lecz czułam się coraz słabsza. Czułam się muszę się jak najszybciej oddalić z tego miejsca, jednak nogi mnie nie słuchały. Czułam się jakby ktoś inny przejął nade mną kontrolę i nie pozwalał mi stamtąd uciec. Spojrzałam ponownie na ogiera, który dziwnie na mnie patrzył...
< Akis? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz