Klacz zaprosiła mnie na chwilę do swojej jaskini. Kiedy rozpaliła ognisko, oboje położyliśmy się obok niego i przez chwilę cieszyliśmy bijącym z płomieni ciepłem.
- Szkoda, że jesień już się kończy - westchnąłem ni to do siebie ni do niej.
- Szkoda? - spytała klacz.
Kiwnąłem głową i skierowałem wzrok prosto w ogień.
- Nie wiem jak ty, ale ja bardzo ją lubię. Co prawda nie tak bardzo jak wiosnę, ale zdecydowanie bardziej niż zimę - jak dla mnie śnieg mógłby leżeć maksymalnie tydzień. - uśmiechnąłem się i poczułem zimny dreszcz - tak, zdecydowanie wolę, gdy jest ciepło. No i kolory - latem, wiosną, jesienią ich nie brakuje, podczas gdy zimą można spodziewać się najwyżej trzech kolorów. A kiedy stopnieje śnieg - masakra! Wszędzie błoto...
- Jesienią też go przecież nie brakuje - zwróciła uwagę Sakura.
- Masz racje - kiwnąłem głową - ale to co innego.
- Inne błoto? - kasztanka parsknęła śmiechem.
- Tak, dokładnie! - powiedziałem udając obrażonego - Doskonale to ujęłaś - inne błoto. No dobra, ja już powiedziałem, trochę się zbłaźniłem, to teraz twoja kolej - jaka jest twoja ulubiona pora roku?
< Sakura? Wybacz, że tak późno >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz