czwartek, 3 listopada 2016

Od Castelana - CD H. Sakury

Uśmiechnąłem się zadziornie.
- Moglibyśmy - potwierdziłem - Ale tak pięknie mówiłaś, że żaden z nas nie chciał przerywać. Ja nazywam się Castello, to Baccardi, Black Angel i...- przyjrzałem się ostatniemu ogierowi. Ostatnio dołączyło wiele koni, on był jednym z nich, a z pamięcią do imion u mnie nie najlepiej. - Lucario? - gniadosz kiwnął głową - Lucario. Naszymi stanowiskami zanudzać cię nie będę, bo wątpię, że cię to interesuje.
 Powiodłem wzrokiem po moich towarzyszach, oczekując, czy których z nich coś doda, jednak wszyscy milczeli.
- Czy któryś z was chciałby zaprowadzić Sakurę do Havany? - spytałem.
 Pierwszy odezwał się Lucario:
- Żałuję, ale jestem już umówiony koło Mglistej Polany, za parę minut muszę tam być.
 Baccardi jedynie dał mi do zrozumienia to, czego i tak byłem pewien. Black Angel pokręcił głową.
- Zatem zapraszam - zrobiłem miejsce obok siebie. - Havana powinna być niedaleko, pójdziemy tym lasem, będzie najszybciej - wskazałem głową na niewielki, młody lasek, po czym zwróciłem się do towarzyszących mi ogierów - do zobaczenia, panowie!
 Po drodze nie byłbym sobą gdybym chociaż nie próbował rozmowy z nowo poznanym koniem.
- Jak mówiłem w ostatnim czasie dołączyło wiele nowych koni. Havana na pewno ucieszy się z kolejnego członka - gderałem, ale w pewnym momencie dotarło do mnie, że może robię błąd. Uśmiechnąłem się więc i spojrzałem wprost w oczy klaczy, nie kryjąc radosnych iskierek w moich własnych - musisz mi wybaczyć, jeśli za dużo gadam, taka moja natura. Wie...
- Cas? - usłyszałem znajomy głos tuż za nami.
- Havi! Właśnie cię szukamy! To jest Sakura - przedstawiłem moją kasztanowatą towarzyszkę - i...A, z resztą, chyba znowu się zagalopowałem. Sakuro, to jest Havana, klacz alfa naszego stada.

< Sakura? >
 


Black Angel, Lucario, Baccardi - moja wersja wygląda tak, ale ponieważ opowiadanie do dokończenia otrzymały wszystkie cztery ogiery - możecie oczywiście pisać swoje wersje, zupełnie różne od mojej, w której to Wy prowadzicie Sakurę do alfy. Innego wyjścia niestety nie ma, jeśli wszyscy chcemy w jakiś konkretny dokończyć opowiadanie Sakury.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz