Spojrzałem na klacz z lekkim zdziwieniem. Nie sądziłem, że mogła dosłyszeć to, co przed chwilą powiedziałem. Uśmiechnąłem się lekko pod nosem. Podczas mojej nieobecności jedyną rzeczą, którą szczerze pragnąłem było znalezienie się obok Anastji.
- Z chęcią zostanę - odparłem po chwili i wszedłem razem z nią do jaskini. Rozejrzałem się dookoła. Jaskinia nie była duża, jednak wystarczała żeby pomieścić nas dwoje. Do środka wpadł zimny wiatr. Niedługo miała nadejść zima. Nigdy nie lubiłem tej pory roku. Zazwyczaj brakowało jedzenia, a noce bywały bardzo zimne.
- Możesz się położyć tam - usłyszałem głos Anastji, który przerwał moje zamyślenia. Skinąłem głową i położyłem się w kącie jaskini.
- Wiesz ile wspaniałych miejsc skrywa nasz świat? - zapytałem patrząc na klacz - chciałbym żebyś kiedyś zobaczyła chociaż jedno z nich - dodałem z lekką nostalgią w głosie.
<Anastja?:)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz