czwartek, 3 listopada 2016

Od Seneiry - CD H. Hubertusa

 Zlustrowałam ogiera wzrokiem. Huberys...Huberys?
- Huberys? - powtórzyłam, choć bardziej do siebie niż do niego.
- O ile dobrze pamiętam...
 Musiałam kiedyś słyszeć to imię. Choć sama sylwetka ogiera nic mi nie mówiła...a, z resztą, mniejsza z tym. Kimkolwiek by nie był nie wyglądał dobrze, do tego ten zanik pamięci...
 Zmarszczyłam brwi i ponownie powiodłam po nim wzrokiem. Mój doskonały humor i ogromne pokład energii ustąpiły miejsca pełnej koncentracji i skupieniu. Nie potrafiłam jednak zbyt długo się nie uśmiechać.
- Wybacz, nie przedstawiłam się - powiedziałam z pogodnym uśmiechem. - Jestem Seneira, zielarka i...wydaje mi się, że mogłabym ci pomóc.
 Gniady popatrzył na mnie nie kryjąc nieufności, ale mnie niewiele w tej chwili mogło powstrzymać. W głowie już układałam sobie nazwy ziół, które mogłyby pomóc, a ponieważ Huberys nie oponował specjalnie miałam nadzieje, że jednak zgodzi się na pomoc.

< Hubertus? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz