Chodząc po tych terenach wypełnia mnie tęsknota. Za tym co było. Gdyby nie to, że Lena śpi w jaskini chyba by zlała mnie za takie myśli.
Coś ścisnęło mnie w gardle gdy szedłem Aleją Róż. Tu miał miejsce mój pierwszy pocałunek z Scolle.
Co należy do przeszłości. Pomyliły nam się drogi. Szliśmy drogą przyjaźni podczas gdy wmawialiśmy sobie, że to miłość.
Teraz idę tędy i patrzę na znane zakątki.
Nagle przystaję. Widzę siwka, stojącego przy kamieniu. Co on... robi?
Patrzę jak urzeczony jak wszystko samo z siebie... nabiera innego kształtu. Rzeźbi, nic nie robiąc.
-Bardzo ładnie rzeźbisz - odzywam się
Ogier odwraca się. Jest wyraźnie speszony i przestraszony.
- Nazywam się Slayer, a Ty? - pytam
Bailando? ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz