-Chodźmy dalej.-zaproponowała i skierowała się w stronę lasu.
Poszedłem za nią. Długo szliśmy przez las rozmawiając o różnych rzeczach. W końcu naszym oczom ukazała się Zatoka Gwiazd.
-Jak tu pięknie...-wypowiedziałem te słowa cicho, bo wydawało mi się, że nie można tu być głośno.
-Prawda?-klacz spojrzała na mnie.-Lubię tu przychodzić sama i siedzieć w ciszy.
Uniosłem oczy ku niebu i przyglądałem się z zainteresowaniem gwiazdom. Zauważyłem kilka gwiazdozbiorów. Na mój grzbiet spadła kropla deszczu, a potem druga, trzecia i czwarta, jednak mi to nie przeszkadzało. Havanie też nie. Dopiero, gdy rozpadało się na dobre zapragnąłem być suchym.
<Havana?:3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz