Kiwam w milczeniu głową. Wiem, że przeszkodziłem, wobec tego będę milczał. Pójść stąd? Nie pójdę ponieważ punkt A chcę zobaczyć jak Bailando kończy swoją pracę i punkt B nie chcę mi się.
Niesamowite. Nigdy w swoim życiu nie widziałem konia, który tak by znał się na sztuce. Zawsze czułem sympatię do tych koni, które miały jakąś swoją pasję.
Przed chwilą był to zwykły kamień. Teraz nabrał on kształt dorodnego jabłka.
- Skończyłeś? - spytałem
- Jeszcze chwila - wymamrotał pod nosem Bailando
Rozejrzałem się dookoła. Ciekawe gdzie podziewa się Tyrion. Mógłbym podpytać się tej klaczy z którą był... Jak ona się nazywa...
Skleroza. W wieku siedmiu lat.
Nagle wyrywając mnie z otępienia odzywa się Bailando:
<Bailando? Wiem, że takie nijakie ale nie mam weny ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz