Chyba się mi przysnęło, bo obudził mnie ból ucha. Ciągnięcie za ucho to sposób Leny, mojej wilczej przyjaciółki aby mnie dobudzić.
-Wstawaj, Ty leniu - usłyszałem jej głos
Otwieram oczy. Wilczyca przygląda mi się z rozbawieniem.
- Gdzie jesteśmy? - pytam zaspanym glosem co znowu sprawia, że zaczyna się śmiać.
Gdy wreszcie opanowuje śmiech mówi:
- Slayerku, śpisz na terenach Mysterious Valley. Wstań i rusz tyłek do alfy bo na widok mnie mogą wpaść w histerię - prycham Lena
Gwałtownie wstaję.
Mysterious Valley? To naprawdę tu?
Mglista Polana. Tak.
Lena patrzy na mnie wyczekująco.
- Skoro Ci się tak spieszy, to chodź - mruczę pod nosem, ruszając kłusem. Wilczyca rusza w podskokach za mną.
Biegniemy równo. W końcu przystaję. Tak gwałtownie, że Lena wpada na mnie.
Widzę Havanę. Patrzy w moją stronę zdziwiona.
- Slayer? - pyta
Kiwam głową. Wilczyca i alfa mierzą się wzrokiem.
- To jest Lena - wskazuję na waderę - Jest niegroźna. To moja przyjaciółka. Dalej prowadzisz Mysterious Valley? Czy moglibyśmy dołączyć? - pytam z nadzieją
Havana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz