- Chcesz taką ladacznicę przyjąć pod swoją grzywę? - prychnęła
- Kobieto, nie dociera do ciebie, że nie mam dzieci? Że uwielbiam się z nimi bawić? Że ci zazdroszczę takiej córki, jaką masz?
- Możesz ją adoptować, tak jak ci powiedziałam. Mnie nie jest ona do niczego potrzebna.
- A więc chodź ze mną, powiedz jej, że od dziś ja będę jej prawną opiekunką!
Klacz bez zastanowienia ruszyła przed siebie. Pytająco się odwróciłam.
- Co ty robisz? - spytałam
- Idę pod starą wierzbę, nadal tam siedzi prawda? No, a więc, chcę jej powiedzieć, że od dziś ty jesteś jej mamusią. Slayer, Havana, zaczekajcie kilka minut.
Midway?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz