-Szczerze powiedziawszy oprócz tego, że mamy dużo nowych członków to nic ważniejszego. Nadal zarządzam sama stadem, co mi całkowicie nie przeszkadza. Jakoś nigdy nie czułam by było tu całkiem źle, chociaż ostatnio znów widuję nieproszonych gości. A jeśli chodzi o życie osobiste to bez zmian, jest całkiem dobrze, no może... -zacięłam się, odwracając wzrok.
Poczułam jak ogier kieruje na mnie swój oczekujący odpowiedzi wzrok. Uśmiechnęłam się delikatnie sama do siebie.
-Nie ważne- wiedziałam, że muszę coś odpowiedzieć- A u ciebie żadnych nowych informacji?
Slayer zaczął spoglądać to przed siebie to na boki, łapczywie chwytając najważniejsze elementy terenów.
-Powiem tyle, że wróciłem to chyba wystarczająco duża zmiana- zobaczyłam na jego pysku lekki uśmiech.
-Owszem. I przyprowadziłeś nową, niespotykaną członkinię- zachichotałam.
Slayer?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz