Rossa uśmiechnęła się do mnie. Oczywiście odwzajemniłem uśmiech, mówiąc:
-I co tam moja księżniczko? Dobrze się spało?
Przytuliła się do mnie, wbijając swoją głowę w moją szyję, niemal chowając się w splątanej grzywie.
-Zimno- odparła tylko.
-Bo się nie śpi przed wejściem- zaśmiałem się pod nosem chora będziesz- uniosłem jej głowę i spojrzałem w oczy.
-I kto to mówi?- podniosła jedną brew- Ten, który na całą noc zniknął.
-Musiałem coś załatwić i nie przez całą noc, tylko... - zaciąłem się by potem pocałować ją w czoło- Znam miejsce gdzie się rozgrzejesz- puściłem jej oczko i wszedłem głębiej do jaskini.
Rossa ruszyła za mną z podniesionymi uszami.
-Wystarczysz mi ty tylko- odpowiedziała, uśmiechając się lekko.
-Miłe, ale wiesz, że i tak cię tam zaprowadzę?- posłałem jej złośliwy uśmieszek.
Rossa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz