poniedziałek, 28 grudnia 2015

Od Midway

Szłam spokojnie. Lilith na szczęście się odczepiła. Całe szczęście. Nie psuje mi dnia swoją obecnością. Nienawidzę jej.
Za bardzo przypomina mi Magnetica.
Prawdopodobnie nawet odziedziczyła jego żywioł.
Brzydzę się nią. Żałuję, że nie usunęłam jej gdy była jeszcze we mnie. Albo, że nie zabiłam się po tym wszystkim.
Chodziłam bez celu po terenach Mysterious Valley. Liczyłam na to, że trafię na Havanę a ona bez pytań przyjmie mnie z powrotem.
O to i Mglista Polana. Kiedyś kochałam tu przebywać.
Mrugam zaskoczona. Czy ja tam widzę... Havanę?
Patrzę na jej towarzysza.
To Slayer. Tata.
Zaciskam zęby.  Ani słowa o przeszłości i Lilith.
Ani słowa.

Havana? A może Slayer? Dokończcie ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz