Tak, zgubiłyśmy się. Tak, my. Ale że ja?! No tak, ja. Ja, podróżniczka tego stada, która nigdy się nie gubi, przynajmniej chociaż powinna się nie gubić. Musiałam się powstrzymywać od krzyczenia: "Boli! Dlaczego to tak boli! Zaraz się wykrwawię na śmierć! Głupie krzaki! Kto je tu w ogóle posadził! Boli!!!". Tymczasem Ranne patrzyła na mnie dziwnie. Dawaj, Sunny na pewno coś stąd pamiętasz! Przecież byłaś tu nie raz! Uśmiechnęłam się fałszywym uśmiechem do klaczy i rozejrzałam po okolicy. A ja już kiedyś nie wpadłam w te krzaki? Tak, na pewno! Czyli za tymi drzewami powinna być łąka!
-Chodź, już wiem gdzie jesteśmy!-zawołałam i skierowałam się w stronę drzew.
-Jesteś pewna?-spytała Ranne z nutką niedowierzania w głosie.
-Nie, ale zawsze można spróbować!-odparłam beztrosko, a ona przewróciła oczami.
Podbiegłam do drzew i zaczęłam się przedzierać. Jakież wielkie było moje rozczarowanie, gdy odkryłam, że za lasem nie ma łąki, tylko jest rzeka.
<Ranne?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz