-Nie wiem i nie umiem odpowiedzieć ci na to pytanie- powiedziałam po chwili, zerkając na ogiera- Wiem tyle co ty wiesz i co ci powiedziałam. Jej magia jest potężna, ale często choruje, więc nie można tego porównać do sił fizycznych. Na pewno wie więcej o tych terenach niż ja, w końcu mieszka tu o wiele dłużej niż ja.
-To trochę dziwne mieszkać tak daleko od innych- Castelan nadal rozmyślał nad tą sprawą- Może po prostu...
-To prawie tu!- krzyknęłam, uśmiechając się lekko i rozpromieniona ruszyłam kłusem.
Ogier stanął jak wryty, nie spodziewając się mojej reakcji, lecz zaraz potem dogonił mnie, stanąwszy na niewielkim wzniesieniu tuż obok.
-Widzisz tą ogromną jamę, obrośniętą białymi różami?- wskazałam głową jaskinię klaczy.
-To jej dom. Na pierwszy rzut oka wygląda na przyjemne miejsce..
-Wokół bagien- dodałam i ruszyłam pierwsza.
-Bagna!? Znów bagna!? Czy tutaj nie może być nic innego tylko bagna!?- zbulwersował się, słysząc słowo związane z brodzeniem w wodzie, czyli ogólnie rzecz biorąc moczenia sierści.
Castelan?
Pierwsze skończone... xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz