- No tak, ale...zresztą, mniejsza z tym. - mruknęła.
Luna cały czas lustrowała mnie wzrokiem, jakbyśmy widzieli się pierwszy raz.
Nie rozumiem - naprawdę aż tak się zmieniłem? Cóż, Friko, kiedy skończyłem rok, też patrzył
na mnie inaczej niż zwykle, jakby zaraz miał się pożegnać, ale ostatecznie nic nie powiedział.
Sam nie widziałem w sobie jakiejś wielkiej różnicy. No, może tylko trochę podrosłem, wybarwiłem się
i nic poza tym.
Fikander wspominał mi jednak o Lunie, która była jeszcze źrebakiem, gdy dołączyliśmy do stada i była podobno zupełnie inna niż teraz, przede wszystkim nie siwa lecz kasztanowata. Cóż, ja pewnie też z wiekiem trochę się zmienię, ale chyba nie będę nagle kary czy siwy...?
< Luna? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz