środa, 4 listopada 2015

Od Sharee- CD. Carnivala

Bezczelny głupiec... od razu było widać, że srał w gacie ze strachu. Miotał się niczym nędzna ćma przy świetle, szukając odrobiny cienia, która wkrótce ma zginąć oparzona przez żarówkę. Miałam niezły ubaw z tego dzieciaka. Przestraszony patrzył na ludzi i rozglądał się w pomieszczeniu.
-Nie da się stąd wydostać. Czeka nas śmierć, tak jak inne konie- nie wiadomo czy gadał sam do siebie czy też próbował na mnie wymusić jakąkolwiek reakcję.
Przekręciłam oczami, widząc jak ogier co chwila podchodzi do ogrodzenia. Z każdą sekundą, z każdym jego krokiem wyprowadzał mnie z równowagi. Kiedy ja stałam spokojnie pod ścianą, obojętna na jęki i rżenia oraz całą sytuację.
Carnival powtórzył te same słowa po raz wtórny.
-Stul pysk i ogarnij dupę!- krzyknęłam, w mgnieniu oka znajdując się obok ogiera i przygniatając go do ściany, natomiast wokół szyi zaplotły mu się ciernie, powodując małe ranki. Kolce nie były duże, nie miałam ochoty go ranić mocno- Jeszcze raz powtórzysz te słowa, a twoja głowa zawiśnie obok tamtej szybciej niż myślisz.
Nie odpowiedział, zresztą nie miał jak.
Spojrzałam z delikatnym uśmiechem na kraty. Kolejna jego głupota go zgubiła. Od razu widać, że nie rozwijał swoich mocy.
-Żegnaj i życzę ci miłego umierania- szepnęłam prosto w jego pysk i zniknęłam, zapadając się pod ziemię aby po chwili znaleźć się blisko wyjścia.
Usłyszałam głośne rżenie innych koni, błagających o ratunek. Och, gdybym tylko była taka miłosierna...
-Pomóż nam..- usłyszałam gulgotanie obok.
Odwróciłam by spojrzeć na gniadego ogiera, który ledwo co z otwartymi oczami mógł wypowiedzieć te słowa.
-Z chęcią... popatrzę sobie na waszą śmierć- ostatni raz skierowałam wzrok na bułanka, siedzącego za kratami i zamieniając się w rudowłosą kobietę, wyszłam ze "stajni" całkiem niezauważona.
Zaśmiałam się ostatni raz obojętnie. Może ktoś nazwać mnie okrutną s*ką, lecz oni wszyscy i tak nie mieli szans na przeżycie. Tak, Sharee... zachowałaś się jak typowa egoistyczna s*ka. Trudno... takie życie.
Stanęłam na skraju lasu, wracając do swojej prawdziwej postaci.
*Brawo... widzę, że znów obudziła się moja kochana ona*~ głos, który towarzyszył mi w każdej chwili życia, nagle powrócił.
- Nawet nie wiesz jakie rzeczy dokonam- odpowiedziałam mu i zniknęłam za gęstwiną drzew i krzewów.
 
Carnival? Jak chcesz to dokończ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz