I nagle posmutniałem. To Ona mnie przepraszała? Nie miała prawdę mówiąc za co, ale cóż... Ja też powinienem to zrobić. W sumie, jesteśmy już niemalże dorośli. To takie żenujące, że musimy tak bardzo się zmienić...za niedługo mamy już te swoje trzy lata. Uznają nas już za dorosłych, choć nie możemy jeszcze robić niczego na własną rękę. Raczej niczego. Na przykład zakładać rodzin. Bo jesteśmy tylko zbuntowanymi nastolatkami. Przykre.
- Wiesz, to ja powinienem przeprosić...przepraszam.
Odezwałem się z westchnieniem, a te słowa z taką ciężkością wychodziły z moich chrap...
- Za co?
Zdziwiła się Lilith.
- No, za to, że jestem takim wariatem. Pewnie wolisz moją spokojniejszą odmianę...
<Lilith? W czerwcu dorastają razem z BM, pomyśl też o tym :) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz