poniedziałek, 23 maja 2016

Od Hagara - Do Nordzi

Bez Firahees życie nie było już tak radosne. Brakowało mi tej zadziornej dziewuchy i naszego wzajemnego przekomarzania się. Bez niej każdy dzień jest taki sam. Wiele koni patrzy na mnie z pogardą. Mało kto akceptuje mój styl bycia. Dotąd tylko ona akceptowała mnie takim jakim jestem. Choć to była tylko krótka przyjaźń to i tak czuję się, jakby zabrali mi kawałek serca.
Nie mam żadnej motywacji, aby poznać kogoś nowego. Jeśli to się wydarzy, to będzie przez przypadek! Sam z siebie nie poznam nikogo, kto mnie zaakceptuje.
Akurat mam wartę. Za chwilę zmiana, na moje miejsce przychodzi Rossa. O, już idzie! Kiwam głową na przywitanie po czym opuszczam swoje miejsce.
Idę przed siebie. Znając życie idąc do jaskini nikt mnie nie zaczepi. Wszyscy mają mnie za pasożyta. Za co? Za to, że jestem specyficzny?
Minąłbym już obojętnie pewną klacz ale coś w jej wzroku mnie zaniepokoiło. Wyglądała na zagubioną a w dodatku chyba utyka na prawą przednią nogę. Zatrzymuję się. Może potrzebować pomocy!
- Jestem Hagar - zagaduję  - Wszystko w porządku, czy potrzebujesz pomocy? Pytam bo nie wyglądasz najlepiej. - dodaję z niepokojem w głosie.
Nigdy jej tutaj nie widziałem. Może nowa?

Nordzi, dokonczysz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz