Niedługo będziemy dorośli. - pomyślałam z przerażeniem. Zawsze dorosłość wydawała mi się taka odległa, bo to jeszcze tyle czasu...Lecz niedługo stracimy przywilej nazywania się nastolatkami. Będziemy musieli określić nasze cele w życiu i oddzielić je od nieosiągalnych, źrebięcych marzeń. Powinnam się już kształcić, by potem wykonywać konkretny zawód. Żadne stanowisko jednak mi nie odpowiadało. Nie czułam powołania do żadnego z nich. Byłam tylko głupią małą klaczką.
Chciałabym mieć stanowisko, do którego pasowałabym idealnie. Nie lubię krwi ani wojen, nie potrafiłabym leczyć ani zapamiętać nazw tysięcy ziół, nie mogłabym opiekować się młodymi.
With Me chyba coś do mnie powiedział. Spojrzałam na niego spokojnie. Chyba mnie przeprosił. Nie powinien.
- Nic się nie stało. - wymamrotałam ze smutkiem w głosie.
- Sądząc po twoim tonie głosu coś się teraz dzieje. - stwierdził
- Myślę o przyszłości. O dorosłości. I o tym, że nie wiem kim zostanę. Nie nadaję się na żadne stanowisko. - odpowiedziałam mu.
With Me?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz