Musiałem się na to zgodzić. Dobrze by było pokonać lęk przed innymi i żyć normalnie. Prawie normalnie. Żyjący normalnie mają zazwyczaj każdy narząd w pełni działający. U mnie jednak to oczy nie działały. Nie widziałem sensu życia bo inni widzieli go w konkretach. Dla kogoś ukochana osoba jest sensem życia, dla kogoś innego odkrywanie piękna świata. Będąc pozbawionym wzroku, pozbawili mnie możliwości poznania życia i świata tak jak inni.
- Naprawdę uważasz, że to dobry pomysł? - pytam z powątpiewaniem.
Vendela wyczula, że najchętniej bym zrezygnował z tego pomysłu więc trąciła mnie delikatnie w bok i powiedziała:
- Myślę, że to Ci pomoże.
Poczułem się pewniej. Zacząłem stawiać pewniejsze kroki. Skupiłem się na pozytywnych myślach. Dam radę. Dziwnie one brzmią w mojej z natury pesymistycznej strefie myślenia. Ja, Odium dam radę.
- O czym powinienem z nim porozmawiać? - pytam, próbując przewidzieć bieg wydarzeń.
Vendela von Meteorite?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz