- Poczekaj! Pomogę ci… - powiedziałam ciepło się uśmiechając
i podeszłam do niego.
Zaczęłam wybierać z jego grzywy mocniej zaplątane wodorosty.
Przyznam że trochę mi to zajęło, bo paskudztwa mocno się szczepiły z grzywą
ogiera. Ogier stał przez ten czas i chyba mu nie przeszkadzało długie stanie…
Gdy w końcu wyjęłam ostatniego wodorost a, ruszyliśmy dalej patrolować tereny.
- To ile nam jeszcze zostało terenów do obejrzenia? –
spytał.
- Jeszcze trzy! Dolina rozmów, Jesienna Ścieżka a na koniec
Mglisty Bluszczolas.
- To już nie dużo! – powiedział zdziwiony.
- Dla Ciebie może tak ale ja już jestem trochę zmęczona. –
powiedziałam i lekko ziewnęłam.
Na szczęście Dolinę Rozmów i Jesienną Ścieżkę szybko
obeszliśmy i na koniec został Mglisty Bluszczolas. Przez ten czas, cały czas
rozmawiałam z ogierem, śmialiśmy się i wygłupialiśmy się co jakiś czas.
- A ten Bluszczolas ma coś specjalnego w sobie? – spytał zaciekawiony.
- Tylko dla źrebaków – odparłam – My dorośli widzimy tam
tylko las i pełno bluszczu ale młodziaki widzą tu wszystkie swoje strachy z
dzieciństwa. Dla nas to miejsce nie będzie zbyt interesujące – powiedziałam jakby
z żalem w głosie.
< Art? Troszku brak weny :c >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz