Właśnie dołączyłem do stada i właśnie wybrałem sobie swoje
nowe lokum. Było ono położone na uboczu stada, gdyż wolałem mieć więcej
prywatności niż inne konie; wybrałem sobie stanowisko szpiega, co było
oczywiste. Od razu ruszyłem aby zapoznać się z tutejszymi terenami i żeby poznać
różne tajne skróty;
Co prawda nie
potrzebowałem żeby ktoś mnie oprowadzić, bo najlepiej samemu poznawać takie
tajemnice. Od razu znalazłem parę takich fajnych i niewidocznych przejść. Oczywiście
normalny koń nie potrafił ich zobaczyć, gdyż nie miały pojęcia jak i gdzie
szukać takich wspaniałych skrótów! Obejrzenie wszystkich terenów zajęło mi parę
dni… Wiem długo! Ale trzeba było znaleźć wszystkie tajne skróty, przejścia, jaskinie
itp. To wymagało czasu i spokoju. Po za tym, trzymałem się z dala od innych
koni, bo nie chciałem żeby wyszło że znam już wszystkie tereny w stadzie! To
była część mojego planu; Gdy w końcu już się orientowałem w terenach, postanowiłem
pójść na małe łowy; W stadzie było wiele pięknych klaczy… Ach! Aż tylko się chciało
je wszystkie niemal schrupać; Jednak wolałem szukać jakiejś „zdobyczy”
z dala od reszty koni… No bo, po co inni mają
wiedzieć jaki naprawdę jestem? Póki co, trzeba było być tajemniczym i rozważnie
stawiać każdy krok.
Nie musiałem czekać długo na jakąś klacz, która trzymała się
z dala od reszty stada… Była piękna! I taka naturalna… Co ja wygaduję?! Była
wręcz doskonała! Teraz trzeba było wykonać pierwszy ruch i iść zgodnie z
planem, tak aby klacz niczego nie podejrzewała. To może zająć nawet kilka
tygodni lecz w końcu osiągnę swój cel;
Podszedłem do niej i przyjacielsko się przywitałem:
- Cześć! Jestem Zefir i jestem tu nowy… - powiedziałem
trochę niepewnie i niezdarnie, lecz wszystko wyglądało naturalnie, jakbym
faktycznie tak był; Lata ciężkich treningów się opłaciły!
< Sarita? :3 Popiszesz trochę z takim wariatem? :P >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz