-Przykro mi...-szepnęłam i musnęłam go lekko w bok.-I przepraszam, że w ogóle o to spytałam.
-Daj spokój, przecież nie mogłaś przewidzieć, jaką otrzymasz odpowiedź.- odparł, próbując udać obojętność, co nawiasem mówiąc, musiałby robić doskonale, aby mnie na to nabrać.
-Czyli nic się nie stało?- upewniłam się.
-Oczywiście.- zapewnił mnie.
-Co w takim razie powiedziałbyś na to, aby pokazała Ci co znaczy pełne szczęście?- zaproponowałam.
-Tylko to, ze gdyby Ci się to udało, dokonałabyś cudu.- stwierdził.
-Już nieraz sprawiałam, ze to, co dla innych było nierealne, stawało się rzeczywistością.
-W takim razie możemy spróbować, aczkolwiek wątpię, aby coś z tego wyszło.
-Po pierwsze zacznijmy od tego, ze zauważyłam, że najbardziej obawiasz się innych ogierów. Domyślam się, że ma to związek z tym, czego doznałeś od ojca.-Odium kiwnął niepewnie głową w odpowiedzi, więc zdecydowałam się kontynuować.- Zaprowadzę Cię, więc na początek na kolejne spotkanie z moim wujkiem- Cloud'em.
-Wolałbym nie...- zaczął, ale ja mu stanowczo przerwałam:
-Jeżeli nie zdecydujesz się mi teraz zaufać, ostrzegam, że będę Ci tak długo truła głowę tym pomysłem, że w końcu i tak będziesz zmuszony ustąpić.
-Skoro tak, niech Ci będzie...-westchnął ciężko.
-Idziemy, więc nad Magiczną Zatokę, gdzie ma on swoje mieszkanie.- oświadczyłam i popchnęłam lekko ogiera w stronę wyjścia.
<Odium? Tym razem to ja przepraszam, ze musiałeś czekać.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz