Ta wiadomość zburzyła we mnie most. Most nadziei w sens życia i w przyjaźń. Powoli przestawałem wierzyć, że jeszcze ktoś się do mnie zbliży. Nie byłem specjalnie uroczy zewnętrznie a wnętrze też pozostawało wiele do życzenia. Nie miałem cech, które przyciągają innych. Wręcz przeciwnie.
Zgasly moje marzenia o biegu o zachodzie słońca i wspólnym śmiechu. To się już nie zdarzy.
Nadeszła noc. Zostałem w jej jaskini i patrzyłem na śpiąca klacz. Rahees. Nie jest dla mnie byle kim. Jest jedyną przyjaciółką. Pamiętam nasze przekomarzania i wygłupy. To też się nigdy nie zdarzy?? Popadałem w coraz większy smutek. I zmęczenie. Oczy mi się zamykały od łez i zmęczenia.
Nie wiem kiedy przysnąłem ale w trakcie mojego snu wyszła. To dziwne ale w śnie usłyszałem tuż obok ucha jedno słowo. ,,Dziękuję".
Ja też Ci Rahees dziękuję. Zrobiłaś niemożliwe. Zaprzyjaźniłaś się z wariatem i zajęłaś mu myśli.
Przepraszam, że się aż tak do Ciebie przywiązałem. Nie wiem jak Ty, ale ja będę tęsknić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz