Ogier zaczął mnie popychać w inną stronę, co spowodowało, że w końcu mogłam się sama poruszyć! Czułam się jakby ktoś wypuścił mnie ze swoich sideł, lecz byłam słaba i ogier to zauważył, bo podpierał mnie własnym ciałem, żebym zaraz się nie wywróciła. czułam jednak że za tym wszystkim stoi Ardor... Pan tego miejsca. Nagle usłyszeliśmy jęki, śmiech i poczuliśmy na skórze potworne zimno!
- O nie! - powiedziałam zmartwiona - Musimy uciekać! On po nas idzie! - krzyknęłam przerażona. ogier nie zamierzał pytać dalej i szybko uciekliśmy z Woskowego lasu.
Poszliśmy na Jesienną Ścieżkę, gdzie od razu nieco odżyłam widząc te wszystkie kolory.
- Czemu tutaj nie ma śniegu? - spytał zdziwiony ogier.
- Na terenach naszego stada, są różne magiczne tereny, gdzie nie pada śnieg czy też deszcz - odzywam się spokojnie - Tutaj magia jest praktycznie cały czas z nami.
- Niezwykłe... - odparł zachwycony i się rozglądał.
- Dziękuje że mi pomogłeś... - odezwałam się nagle, co zdziwiło ogiera lecz zaraz sielekko uśmiechnął.
- Nie ma za co! - powiedział uśmiechnięty.
- To... Oprowadzić Cię po terenach stada? - spytałam ciekawa.
< Akis? Wybacz że tak długo :c >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz