Ale wracając do tematu. Klacz pewnie oczekiwała bardziej przyjaznego miejsca niż Las Peeves. Miejsce do którego mogliśmy iść mogłaby być Pustynia Królików, nie wiem tylko jak ona by zareagowała na moją tak dziecinnie śmieszną propozycję.
A zresztą... raz kozie śmierć.
-Pustynia Królików. Pewnie już tam byłaś, ale mało dorosłych koni zagląda w głąb niej. A jest na prawdę co oglądać. Chodź- zamachnąłem się głową i pokazowym kłusem i uniesioną głową niczym źrebak zacząłem kłusować w stronę naszego celu.
Lilith?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz