poniedziałek, 14 marca 2016

Od Havany- CD. Dreamer`a

Czułam się nie najlepiej. Od kilku dni męczyły mnie zawroty głowy, a co gorsza nie mogłam spać. Chodziłam tylko po jaskini, co jakiś czas wpatrując się w chmury, które przykrywały zapewne rozgwieżdżone niebo i mocno świecący księżyc. Cieszyłam się, że zima w końcu odchodzi. Lubiłam tę porę roku, ale teraz straciłam jakby sympatie do niej. Od tak, od razu.
Nie mogłam przestać myśleć o odejściu Castelana, w dodatku konie z pobliskiego stada znowuż zaczęły uważnie się nam przyglądać. Jednak ta druga sprawa była sprawą... jakby to ująć... z życia przywódcy. Bywało i tak gdzie patrolowanie terenów, dyplomacja z innymi alfami była rzeczą normalną. Przychodziło się, rozmawiało i tyle. Nawet jeśli to wróg. Jednak czyżby rzeczywiście odejście jednego członka od stada było tak... bolesne? Przecież tylu już odchodziło Havano. Przecież... Dęblin też odszedł. I to w jakiej sytuacji. Gdy już chciałaś dać mu drugą szansę... gdy go na prawdę kochałaś. Gdy kochanka i jej dziecko zrozumiałaś, a swojemu partnerowi byłaś gotowa wybaczyć. Czyżby Castelan znalazł to co szukał? Nie było mu tu dobrze? Przecież traktowałaś go jak przyjaciela...
-Jesteś głupią idiotką- obok wyjścia stanęła ciemna sylwetka, która swoimi błyszczącymi ślepiami wpatrywała się we mnie przenikliwie.
-Jeśli zamierzasz rozpoczynać kolejną nie mniej ciekawą konwersacje niżeli przedtem... to nie trzeba, oszczędź sobie- odwróciłam głowę.
-Po co ci to wszystko? Tylko dodatkowe zmartwienie i stres- byłam ciekawa skąd ona to wszystko wie.
-Idź sobie poganiaj wiewiórki w lesie i wyżyj jak tylko chcesz. Byleby nie na naszych terenach. Nie jestem w nastroju do rozmowy- wstałam i weszłam głębiej do jaskini.
-Kolejny cię zostawił niczym zabawkę. I coś czuję, że następnemu nie zaufasz. A przynajmniej postaram się o to- z jej ust zabrzmiało to jak groźba.
-Nie musisz się martwić o moje dobro, Sharee...- posłałam jej zimne spojrzenie.
Uchyliła lekko głowę w złośliwym uśmiechu.
-Dla alfy wszystko- odwróciła się- A tak na uboczu jak już rozmawiamy... Zrób coś z tymi Hiorytami nad Willą Mrocznej Damy. Doprowadzają mnie do skurczów żołądka- rzuciła obojętnie w moją stronę i zniknęła w cieniu.

*kilka godzin później*
-Witaj Dreamer- przywitałam się z ogierem, którego zobaczyłam tuż przy jego jaskini.
-Witaj Havano. Jak noc?- spytał z uśmiechem.
-Dobrze, jak zwykle- odwzajemniłam uśmiech- Przyszłam się rozejrzeć i spytać jak ci się spało pierwszej nocy- skierowałam głowę na jaskinię ogiera.

Dreamer?
Wybacz, że tak długo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz