Przekrzywiłem głowę i odprowadziłem zakłopotaną klacz wzrokiem.
Nie rozumiałem jej zachowania. Stało się, to się stało. Trudno, przecież się zdarza. A to przecież tylko woda.
Kiedy Seneira prosiła mnie o pomoc w treningu swoich mocy - wtedy dopiero było ciekawie. Ponadgodzinna ulewa była przy tym małym pikusiem.
Kiedy kara sylwetka zniknęła za drzewami, spuściłem głowę pozwalając reszcie wody spłynąć z mojej grzywy. Przestało padać. Od tak.
Havana wspominała ostatnio o paru nowych miejscach, które zostały włączone do terenów Mysterious Velley. Wśród nich było coś, co w nazwie zawierało słowo "wydmy", a z relacji wynikało, że to miejsce naprawdę warte zwiedzenia, a skoro akurat nie mam nic do roboty - czemu nie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz