Mierzę go zadziornym uśmiechem. Jeśli spodziewa się odpowiedzi przeczącej, to muszę go zaskoczyć. Mnie też coś korci, by dokładnie przyjrzeć się tamtemu miejscu, które przed chwilą minęliśmy. Czułam się coraz mniej spięta. W obliczu wyzwania czułam się dużo lepiej.
- Nie musiałeś pytać. - stwierdzam - To byłoby dziwne, przechodzić obok takiego miejsca i je ominąć obojętnie. - dodaję ze śmiechem
- Cieszę się, że się rozumiemy. Mam iść przodem, tak? - pyta
Kiwam głową. Czuję się dużo bezpieczniej gdy idzie przede mną. Zawsze tak miałam.
Jaskinia była niezwykła. Szliśmy tak i szliśmy. Barwy cieszyły moje oko, spragnione tyłu rozmaitych kolorów. Duża magia emanowała od tego miejsca.
Nagle usłyszałam dziwny dźwięk. Brzmiał on jak jakieś dziwne zwierzę...
Arot? ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz