środa, 6 lipca 2016

Od Mavena' cd. Anastji

Postanowiłem pozwiedzać tereny nowego stada. Nie przepadałem z zmianami, jednak musiałem dowiedzieć się czegoś o moim nowym miejscu zamieszkania.
Tutejsze okolice były niesamowite, wiele miejsc było dla mnie niezwykle zagadkowych.
Zza horyzontu zobaczyłem zachód słońca. Był to pierwszy zachód, który oglądałem jako nowy, wolny koń. Szedłem przed siebie patrząc jak niebo powoli zaczyna zmieniać swe kolory. Przed sobą zobaczyłem słońce, które chowa się za morzem. Obejrzawszy się ujrzałem klacz, która stała zanurzona w wodzie. Jej śnieżnobiała sierść przybierała teraz kolory czerwieni.
- Przepraszam, nie chciałem przeszkadzać - powiedziałem cicho. Słońce lekko przygrzewało moją sierść, a morskie fale zalewały mi kopyta. Nie przepadałem za wodą, jednak teraz w ogóle mi ona nie przeszkadzała.
- Nic się nie stało - powiedziała klacz z lekkim uśmiechem - powinieneś wejść głębiej, woda jest cudowna - dodała szybko patrząc na moje ledwo zanurzone kopyta,
- Nie przepadam za wodą - odparłem spokojnie. Była to całkowita prawda. Przez moc jaką dysponuję zmuszony zostałem unikać jezior, strumieni czy mórz.

<Anastja?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz