Przyjrzałam się bliżej ogierowi. Miał piękną kasztanowatą sierść, która lśniła w blasku słońca. Wydawał się być silnym ogierem. Oczy miał bardzo mądre, choć jakby coś go dręczyło... Jego oczy skrywały częściowo ból. Musiał przeżyć coś strasznego! Jednak nie zamierzałam go o to wypytywać, bo raz że nie miała odwagi, dwa, to nie miałam prawa wściubiać nos w nieswoje sprawy. Na dodatek dopiero go poznałam, lecz wydawał się być bardzo miły. Był inny niż konie które znałam ze stadnin. Nie był zarozumiały i nie uważał się za lepszego od innych. Był po prostu zwykłym konie, który chciał być wolny tak jak ja. Tak... Czułam teraz prawdziwą wolność! Z dala od zasad! Z dala od przeklętych ludzi!
- Piękny zachód prawda? - spytałam go i spojrzałam na wielka pomarańczową kulę nad spokojnym morzem.
- Prawda - przyznał.
Uśmiechnęłam się lekko do niego i zerknęłam na niego kątem oka. Musiałam przyznać że był.. jak to powiedzieć? Ładny? Nie... To zbyt głupie słowo! Po prostu mi się podobał? No ładnie! Pierwszy raz ogiera widzę na oczy a mi się już podoba! Ale jestem głupia! Dobrze że nie wie co mi teraz chodzi po głowie, bo uznałby mnie za wariatkę;
- Niby jej nie lubisz a jednak troszkę w niej stoisz - przyznałam z uśmiechem - Jestem Anastja i dzisiaj dopiero dołączyłam do stada, a ty? - spytałam z ciekawością.
Wolałam zmienić temat, bo ogier nie czuł się komfortowo, gdy rozmawialiśmy o wodzie, a ja nie chciałam żeby był zdenerwowany. Ja też nie lubiłam paru rzeczy i też nie lubiłam o nich rozmawiać, więc dobrze go rozumiałam.
< Maven? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz