Czekałam na odpowiedź, która była dla mnie decydująca. Od niej zależało bardzo dużo. Przynajmniej ja tak się czułam.
- Tak - powtórzył po raz kolejny, teraz już trochę zniecierpliwiony. Poczułam się winna, że jestem taka podejrzliwa.
- No to... chodźmy. - staram się brzmieć pewnie i wyruszamy. Przed wyruszeniem jeszcze gaszę pragnienie w miejscu w którym staliśmy. Po chwili już szliśmy.
Altair?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz