piątek, 8 lipca 2016

Od Lacey cd. Talona

Spacerowałam po Lesie Nocy Świętojańskiej. Został on niedawno włączony do naszego stada. Drzewa, trawa, a nawet promienie słońca mieniły się wszelkimi odcieniami różu. Analizowałam w myślach moje ostatnie przeżycia. W przeciągu kilku dni stałam się sierotą. W swoim życiu nie miałam męskiego odpowiednika, opiekuna. Mój ojciec zostawił nas zaraz po moim urodzeniu, mama zaś zmarła kilka tygodni temu. Nigdy nie będę w stanie pogodzić się ze śmiercią mojej matki. Była jedynym koniem, którego kochałam.
Z moich zamyśleń wyrwał mnie koń, który szedł w moim kierunku. Był bardzo postawny, a jego czarna sierść wyróżniała się pośród różowych traw.
-Witaj! Jestem Talon... a Ty? - zapytał nagle. Przyjrzałam się mu bliżej. Sprawiał wrażenie radosnego, nie przygnębionego życiem. Odwzajemniłam jego delikatny uśmiech.
- Lacey - odparłam krótko. 
- Jesteś członkinią tego stada? - zapytał spokojnie. Był bardzo towarzyski i miły. Pierwszy raz spotkałam ogiera o takim usposobieniu.
- Na to wygląda - powiedziałam lekko się przekomarzając. Ogier nie dał się zbić z tropu i kontynuował rozmowę.
- Pięknie tutaj, nieprawdaż? - odparł pokazując głową las. Miał rację, to miejsce miało coś w sobie.
- Masz racje, ale piękniej wygląda twoja sierść, która w tym momencie ma kolor ciemnego różu - dodałam z uśmiechem.

<Talon:)?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz