sobota, 9 lipca 2016

Od Altaira - Cd. Sarity

Wodę w postaci padającej wolałem dużo bardziej bo z nią nie miałem takich złych wspomnień. Wspomnienia...
Potrząsam głową, chcąc je odgonić. Nie chcę by mi one teraz głowę zaprzątały, blagam, nie teraz. Ruszam więc niepewnie a Sarita mija mnie radośnie i biegnie przed siebie, tak lekko, jak pyłek przenoszony przez wiatr, tak z miejsca na miejsce.
- Biegniesz czy jednak jesteś z cukru? - pyta kąśliwie klacz, na co szybko ruszam się z miejsca i po chwili cwałowania doganiam ją.
W tym samym momencie niebo przeszyła błyskawica. Wzdrygnąłem się nieznacznie, ale po chwili już pędziłem za klaczą. Teren, po którym biegliśmy był wyraźnie podmokły, były chwile, gdy z nieostrożności wpadałem po kolana w błoto. Sarita się nagle zatrzymała i odwróciła się do mnie.
- Teraz przejdziemy przez jar. - poinformowała mnie, po czym zaczęła ostrożnie schodzić w dół, po dość stromym zboczu. Widziałem większe rowy, jednak ten też był spory. Po chwili usłyszałem chlupot i stukot kopyt. Sarita podbiegła pod górę galopem. Po chwili zawołała do mnie.
- Łatwizna, teraz dawaj Ty.
Zaczynam więc niepewnie iść w dół. Moje kopyta się ślizgają, gdy stąpam  po śliskiej powierzchni. Po chwili jestem już w dole i decyduję się wskoczyć na górę. Na moje nieszczęście słyszę krakanie. Stado wron przeleciało nad nami a ja wpadłem w panikę. Źle wymierzyłem odległość i zamiast na górę skoczyć, zanurkowałem w błocie.

Sarita? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz