Zwieszam głowę. Naturalnie, pamiętam o tym, że powinienem pouczyć młodego tego i owego, obrony i ataku, ale ciągle brakowało mi czasu. Może rzeczywiście nie powinienem brać dwóch zmian na siebie. Tak bardzo chciałem się poświęcić stadu, że zapomniałem o najważniejszej wartości - rodzinie.
W dodatku od paru dni widuję tylko Rous. Trzyma się z paroma końmi ze stada, ale nie ma obok niej brata. Nawet klacz, z którą kiedyś widziałem Ryuu nic nie wie o tym gdzie on jest. Starałem się go szukać na własną rękę więc dopiero teraz muszę powiedzieć o podejrzeniach Kiarze.
- Widziałaś ostatnio Ryuu? - pytam lekko zdenerwowany mojej ukochanej
Zaskoczona patrzy na mnie i odpowiada bardzo cicho:
- Dawno go nie widziałam.
Cholera...Co jeśli stało mu się coś złego? Nie darowałbym sobie tego. Boję się, że coś mu się stało. Nie mogę tak o tym myśleć, ale tego się boję.
-Martwię się. Często widuję Rous ale Ryuu nie. Prawdę mówiąc nie widziałem go od wielu tygodni. - przyznaję w końcu
Kiara?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz